Wspólna waluta stworzyła potrzebę mierzenia inflacji dla całej strefy euro, bez luk i dublowania danych, w sposób umożliwiający porównywanie krajów. W tym celu wprowadzono wskaźnik HICP i zbiór obowiązujących standardów. Przy obliczaniu średniego wzrostu cen większą wagę przykłada się do produktów takich jak energia, na które przeznaczamy więcej pieniędzy, niż do tych, na które wydajemy mniej – jak cukier czy znaczki pocztowe. Polaków na pytanie, jaką wartość będzie miała dziś kwota 2 tys.
Polska się rozpędza. Amerykańska agencja prognozuje najważniejsze wskaźniki
Wystarczy przeznaczyć część majątku na tzw. Lokatę, czyli ulokować posiadane pieniądze w akcjach giełdowych, metalach szlachetnych lub innych dobrach, których cena nie zmienia się znacząco. Wpływ zmian cen różnych produktów na wskaźnik HICP zależy od tego, ile gospodarstwa domowe przeciętnie wydają na te produkty. Przed wprowadzeniem euro każdy kraj obliczał inflację według własnych metod i procedur.
Powszechny wzrost cen
– wynika z opublikowanego w piątek przez Narodowy Bank Polski raportu o inflacji. Wzrost cen powoduje, że siła nabywcza pieniądza maleje. Oznacza to, że za tę samą kwotę pieniędzy możesz kupić coraz mniej towarów i usług.
Pozytywny trend cenowy w Europie się odwrócił. Tak wypada Polska na tle innych krajów
W związku z tym inwestowanie i zadłużanie się staje się atrakcyjniejsze od oszczędzania. Oprócz tego zwiększana jest również podaż pieniądza, którego brakuje na rynku. Wiosną 2021 roku poziom inflacji niebezpiecznie przekroczył 4 proc. (4,3 proc. w kwietniu), wobec czego znajdujemy się powyżej zdrowego poziomu. Dla statystycznego klienta czy osoby oszczędzającej pieniądze inflacja jest zjawiskiem jednoznacznie złym, bo w jej wyniku spada siła nabywcza pieniądza, więc określona suma pieniędzy zaspokaja mniej potrzeb. Choć wartość nominalna pieniądza nie zmienia się, to wartość spada.
Jak w Polsce mierzy się inflację?
- Istnieje kilka strategii ochrony przed inflacją.
- Szczegółowe zobrazowanie oprocentowania ostatnich serii 10-letnich obligacji antyinflacyjnych zamieścił na Twitterze Michał Sadrak.
- Najprościej mówiąc, rosnące ceny pochłaniają siłę nabywczą pieniądza.
Aby jednak taki scenariusz mógł się spełnić, inflacja musi utrzymywać się krótko. Nie zawsze jest tak, że największy wpływ na ogólny wskaźnik cen wywierają te produkty, których ceny najbardziej https://www.investdoors.info/ się zmieniają. Przełożenie na stopę inflacji zależy też od udziału (fachowo nazywanego „wagą”) danego produktu w przeciętnych wydatkach konsumpcyjnych gospodarstw domowych.
Inflacja i jej wpływ na poziom życia społecznego
Deflacja to obniżanie się przeciętnego poziomu cen, co oznacza, że stopa inflacji staje się ujemna, a wskaźnik inflacji spada poniżej 100. Z deflacją w https://www.forexformula.net/ polskiej gospodarce mieliśmy do czynienia od lipca 2014 aż do października 2016 r. Przy czym największy spadek cen (-1,6%) odnotowano w lutym 2015 r.
Według lipcowej projekcji ekonomistów banku centralnego średnia inflacja konsumencka (CPI) w Polsce wyniesie w tym roku 3,7 proc. W przyszłym roku ma ona wzrosnąć do 5,2 proc., natomiast w 2026 roku obniży się ona do 2,7 proc. W ostatnim kwartale tego roku wskaźnik CPI ma osiągnąć cel inflacyjny, czyli 2,5 proc. W ocenie ekonomistów na wyższe ceny wpłyną niesprzyjające warunki agrometeorologiczne. Będą negatywnie oddziaływać na zbiory owoców. Sprowokują też wzrost cen surowców rolnych na rynkach światowych.
Prawie co czwarty Polak (23 proc.) nie rozumie wpływu inflacji na wartość nabywczą pieniądza. Niedawno pisaliśmy, że także sam NBP istotnie podwyższył wstępne prognozy inflacji w Polsce w 2022 r. Ze wstępnych prognoz NBP wynika, że w przyszłym roku średnioroczna inflacja wyniesie 7,6 proc.
Wzrost liczby porównywalnych cen wynika zarówno z rosnącej różnorodności towarów i usług dostępnych na rynku. Rok 2021 zapisze się w historii gospodarczej Polski jako rok wyjątkowo szybkiego wzrostu inflacji. W 2022 wysoka inflacja nie odpuści, a realne stopy procentowe nadal będą zmorą oszczędzających. Odbyła się konferencja prasowa prof. Adama Glapińskiego, Prezesa NBP, poświęcona ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce. Według prognoz NBP inflacja CPI na koniec 2024 r.
Tymczasem do uzyskania lepszego obrazu zmian cen w gospodarce EBC będzie używać także innych miar inflacji, które obejmują koszty ponoszone przez właścicieli mieszkań. Dane o wydatkach gospodarstw domowych pochodzą z badania budżetów gospodarstw domowych – cyklicznego badania ankietowego mierzącego wydatki i dochody ponad 30 tys. Losowo wybrane do badania osoby wypełniają specjalne książeczki, w których zapisują swoje codzienne zakupy. Posiadając już wstępne dane za grudzień, możemy pokusić się o podsumowanie całego 2021 r.
Stąd zarówno pojęcie inflacji, jak i deflacji odnosi się do średniego poziomu cen. W piątek 5 lipca 2024 roku Narodowy Bank Polski udostępnił raport na temat inflacji. W dokumencie można zapoznać się z oceną Rady Polityki Pieniężnej, która dotyczy przebiegu procesów makroekonomicznych https://www.forexdemo.info/ mających decydujące oddziaływanie na poziom inflacji w kraju. Sytuacja gospodarcza jest analizowana pod kątem procesów inflacyjnych, a także jej projekcji. W Raporcie o inflacji zapisano również, że centralna ścieżka projekcji zakłada wzrost płac w 2024 r.
O powrocie inflacji CPI do celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.) w 2026 roku mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej szef banku centralnego Adam Glapiński. Dojdzie do tego – jak wyjaśniał – jeśli RPP zdecyduje się na utrzymywanie wysokości stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Prezes NBP nie pozostawił wątpliwości, że na razie na obniżki stóp procentowych nie ma co liczyć. Inflacja to powszechny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych.
Inflacja jest obecnie jednym z najważniejszych wskaźników pomiaru kondycji krajów. W istotności dorównują jej dwa parametry – PKB oraz PKB per capita. Warto wobec tego wiedzieć, co ona tak naprawdę mierzy oraz jakie mogą być zastrzeżenia co do zastosowanej metodologii. Formułowane jeszcze pod koniec grudnia prognozy ekonomistów (a więc nie uwzględniające ogłoszonych dziś kolejnych elementów „tarczy antyinflacyjnej”, m.in. obniżce VAT na paliwo) zakładały, że w 2022 r. Należy spodziewać się inflacji w wysokości 7-8% (przypomnijmy, że w całym 2021 r. wyniosła 5,1%).